Sesja w śnieżycy z Karoliną Shmidt

To jedna z moich najtrudniejszych sesji. Ale od początku: pojechałyśmy w dosyć dobrą pogodę z Karoliną do mojej koleżanki, makijażystki - Wiktorii. Będąc u Wiktorii wykonałam szybkie zdjątka jej bratu, porobiłam backstage zdjęcia oraz filmik, który możecie zobaczyć na dole. Wiecie, podczas godziny lub więcej makijażu - lepiej mieć jakieś zajęcie. I będąc u makijażystki - świeciło na polu piękne słońce, nie padało nic śniegu, ogólnie - pogoda niczym na bardzo wczesną wiosnę. Po skończonym makijażu wychodzimy, miałyśmy dosłownie 10 minut od domu naszej koleżanki i co? ŚNIEŻYCA. Ogromna śnieżyca. My będąc lekko zdezorientowane ledwo szłyśmy, śnieg nas walił po oczach i podjeżdża mama naszej koleżanki. Wybawienie! I nas podwiozła pod miejsce docelowe zdjęć i aż widać było, że jej było nas szkoda że ta śnieżyca nas zastała 😂 Myślę "nie poddamy się" i okazuje się, że Karolina wytrzymała takie warunki na sesji. Baa, mówiła że to wygląda pięknie! Choć uwierzcie mi na słowo: aparat mokry, nasze włosy, oczy, ubrania - mokre. Więc pomimo super udanych kadrów - chciałyśmy być jak najszybciej w domu 😂 Dałyśmy radę!
Pracowałam głównie na manualu, gdyż w taką pogodę - nie da się robić NIC na automatyce, kompletnie nic. No, chyba że chcecie aby wasze kadry miały ostrość nie tam gdzie trzeba. Albo żeby balans bieli był nie do poprawienia w obróbce. Przy zdjęciach na zewnątrz korzystałam z obiektywu 85 mm 1.8 by mieć to przepiękne rozmycie tła na kadrach. By mojemu obiektywowi nic się nie stało, miałam założony filtr UV. Przesłona to 1.8-2.0, iso głównie to 100-125. Pokażę Wam też na samym dole przed i po, byście zobaczyli że drobna obróbka kolorystyczna - robi piękną różnicę.

Modelka: Karolina Shmidt
Zdjęcia: FotoHart / Paulina Pudło
Makijaż: Wiktoria Przybyłek