Największy problem z jakim idziesz na zdjęcia...

To TY SAM.


Idąc do fotografa często oczekujemy, że nagle nas pokaże inaczej. Zrobi z nas piękne osoby.
Stajesz przed obiektywem i znany tekst "co mam teraz zrobić?". Fotograf pomaga w ustawieniu, mówi jak wyglądasz zajebiście i co jest u Ciebie atutem, by go ładnie podkreślić. Mimo wszystko, wciąż z tyłu głowy masz swe kompleksy. Paraliżują, sprawiają że chcesz zerknąć na każde zdjęcie. Obawiasz się jak wyszedłeś/wyszłaś na danym ujęciu. Gdy otrzymujesz już zdjęcia, możesz mieć czasem wrażenie wtedy, że fotograf spieprzył. Bo nie wyszłeś/wyszłaś na zdjęciach tak, jak większość osób w jego portfolio. Tu nos za duży, to twarz od przodu nie ładna, to za grubo, tu za chudo, tu dziwnie włosy, a tu skwaszona mina...PRZESTAŃ! To jesteś TY. To jest TWOJA TWARZ.
Fotograf nagle nie sprawi, że siebie samego pokochasz. Czy tam polubisz. On/ona może jedynie to ułatwić Ci mówiąc oraz pokazując, gdzie znajdują się Twe zalety i by na nich się skupić. Dla innych możesz wyglądać super, mieć zadatki do fotomodelingu czy też masa osób zauważy to, czego Ty nie zauważyłeś/aś do tej pory. A i tak nadal mają więc Cię kompleksy zdominować?
Każda osoba ma w swej urodzie walory, które dominują i sprawiają, że każdy człowiek jest wyjątkowy na swój sposób. U innej dziewczyny to będą piękne brązowe oczy. U kogoś innego dostojna linia rzuchwy. U jakiegoś faceta będą to kości policzkowe i ładnie zarysowana twarz. A jeszcze u kogoś innego - usta i świetne, długie włosy bądź nogi do nieba. Zalet nagle można znaleźć MASĘ! I niektóre widać od razu z daleka jak idziecie w mą stronę :) Gdy ktoś Wam mówi, że wyglądacie super i to to to macie ekstra - zaufajcie. Często patrząc w lustro możemy widzieć to, co jest dla nas zwyczajne i normą, a inne osoby dostrzegają nagle o 180 stopni zupełnie coś innego. Najczęściej dużo lepszego.