Kawiarnie i nieudana operacja z zimnymi ogniami - sesja z Iwoną
Jak bywa z sesjami, możemy mieć inny zamysł sesji, a wyjść jeszcze zupełnie coś innego. Dlatego jednym z moich złotych środków jest, aby nie do końca planować sesje. Po tylu latach spędzonych za aparatem wiem, że planowanie pomaga tylko w przypadkach, gdy macie większą ekipę ludzi i to w jakiś sposób przywraca sesję na właściwe tory, gdy dzieje się jakaś niezaplanowana rzecz jak np. pogoda.
Tutaj naszym wrogiem był...wiatr. Ogólnie bardzo chciałyśmy wykonać sesję zimową pełną śniegu i tego urokliwego klimatu. Jednak jak bywa z pogodą, jest nie do przewidzenia i w tym roku raczej nie zobaczymy pełnego puchu. Chyba, że gdzieś wyjdziemy w Bieszczady czy inne górskie rejony ;) Wracając...trzeba było pokombinować z innymi miejscami. Wpadłam na pomysł z kawiarniami. Zamysł prosty: wykonać kilka zdjęć w plenerze słynnych rzeszowskich uliczek oraz w kawiarniach: Cafe Piętro i Hola Lola. Na zewnątrz - ogromny wiatr, który zgasił ( dosłownie ) mój pomysł z zimnymi ogniami. Prób było nie mało, do końca wierzyłam, że może jednak się uda zapalić! 😅
Cafe Piętro z kolei wyszło super i to głównie stąd kocham kadry z tej sesji najmocniej! Jestem absolutną fanką tego miejsca 💗 Na pewno nie jedną parę/kobietę zaciągnę na sesje w to piękne miejsce. Pełno tam retro klimatu, domowego ogniska w postaci kanap, ceramicznych kubków ręcznie wykonanych czy też muzyki z lat 80-90 puszczanych przez obsługę z winyli. Wykonałyśmy tam dużo kadrów! Końcowy przystanek miały być w Hola Lola, ale: nie przewidziałyśmy tłumów o godzinie 11:00. Dlatego szybki pomysł, by wykonać jeszcze kilka kadrów w Powoli Cafe. Na pewno tam jeszcze wrócę! I to nie tylko na zdjęcia... 😇
Komentarze
Prześlij komentarz
⇰ Dziękuję za każdy komentarz oraz obserwacje! Wiele to dla mnie znaczy ♡
⇰ Wchodzę na blogi komentatorów ☺
⇰ Chcesz znaleźć się w polecanych blogach tygodnia? Skomentuj post oraz kliknij "obserwuj" by być na bieżąco ☆