TOP 5 najgorszych sytuacji jakich doświadczyłam jako fotograf




1. WSPÓŁPRACA BLOGOWA
Współpracowałam kiedyś przez naprawdę ogromny okres z pewną blogerką. Cała współpraca układała się ( przynajmniej według mnie ) naprawdę fantastycznie. Mnóstwo sesji które odrywają chociaż na chwilę od rzeczywistego świata, przemiany w zupełnie kogoś innego. I mnóstwo przy tym zabawy oraz rozwijania kreatywności. W pewnym momencie mojego życia zaczęło być krucho. Odechciewało mi się masy rzeczy i ogólnie po pewnym czasie przeżyłam delikatnie mówiąc - traumę. Na dodatek - wiadomość o tym, że doszło do plagiatu zdjęcia innej blogerki mnie bardzo rozczarowała względem tej, z którą miałam "przyjemność" pracować. Napisałam, że nie tylko ja ale i inne osoby to dostrzegły. Wprost napisałam, że bardzo mi się to nie podoba. I uwaga: zamiast przyjąć ową wieść z pokorą i przyznać, że są identyczne, dowiedziałam się, jakich to ZŁYCH ZDJĘĆ NIE ROBIĘ. Że me zdjęcia są pozbawione przekazu, że 70% zdjęcia TO ZŁA OBRÓBKA ZABIJAJĄCA ZDJĘCIE. Że ta współpraca się dawno wypaliła, że nawet jej znajomi mówią, że po co współpracuje z kimś tak beznadziejnym i nie utalentowanym. Ja byłam w szoku. I jeszcze większy szok spowodowało, gdy dowiedziałam się od niej, że wszystkie pomysły na sesje były MOJE I ŻE SĄ BARDZO DZIECINNE. Co w tym śmiesznego? Sesje, suknie, rekwizyty głównie były załatwiane z jej strony, podobnie z konceptem na sesje zdjęciowe. I wiele osób o tym wiedziało. Wiele osób czasem przy sesjach nam pomagało i wiedziało, że te pomysły głównie wychodziły od niej. Kłótnia ogromna. Co ciekawsze: dochodzą mnie słuchy, że czasem zdarza się jej coś skopiować ode mnie ( np. ja byłam w jakimś miejscu, to ona zaraz o dziwo też ma tam zdjęcia ) lub roznosi plotki, jak to się ze mną źle nie współpracuje. Niektóre osoby, co mnie czytają - domyślą się o kogo chodzi, bo naprawdę to nie jest trudne. Powiem wam tak: ja rozumiem, pokłócić się ale nie wchodzić sobie w drogę czy rozwijać się samodzielnie. Ale nigdy nie zrozumiem, jak można sobie przywłaszczać coś kto Was czegoś nauczył, pomógł wam się rozwinąć i jeszcze na do widzenia mu za to nie podziękować. I szczerze? Na początku byłam zła. Potem mnie to bolało, bo widocznie ta osoba nie była ze mną szczera, podczas gdy ja z nią byłam w 100%. Są obecnie blogerki z którymi współpracuje i one potrafiły zrozumieć u mnie traumę, że jest źle. Potrafią mi podziękować czy ogarnąć, że np. danego dnia nie mogę bo coś mam do zrobienia. Nie prawią mi zdań rozczarowania czy niezadowolenia. I po prawie 2 latach od tamtej akcji czuje, że to "rozstanie" z tą moją pierwszą blogerską współpracą jest czymś dobrym. Dopiero po paru miesiącach od niej, moje zdjęcia się zaczęły coraz lepiej rozwijać. Obecnie jest to duży progres który zauważam, więc uczmy się, że czasem coś z pozoru niezbyt przyjemnego, owocuje mocno w przyszłości :) 

2. ZAWRACANIE GŁOWY FOTOMODELCE?
Jedna z modelek na instagramie dodała relację w której szukała chętnego fotografa. Bardzo chciałam ją mieć przed swoim obiektywem, pisałyśmy czasem kilka wzmianek o sesji, a w końcu znalazłam czas. Zgłosiłam się. Otrzymałam tekst zwrotny, że "umawiamy się już rok, zdecyduj się czy chcesz czy nie, bo to tylko zawracanie głowy". Szok. Pierwszy raz spotkałam się z modelką nie rozumiejącą, że fotograf ma prywatne życie. W dodatku - nigdy nie omawiałyśmy konkretów, nigdy nie ustalałyśmy nawet wstępnego miesiąca. Odpisałam co myślę, na co kolejna wiadomość dalej "Rozumiem, nie umówić się przez miesiąc czy dwa, ale nie rok. Czekałam na wiadomości od Ciebie". Kolejny szok. Czy tylko więc fotograf ma się odzywać do fotomodelki? Nie na tym to często polega. Ma zależeć obydwu stronom. I potem kolejna wiadomość już bardziej pozytywna, że chce ze mną pracować. Pomyślałam wtedy "może dam szansę, choć już mi nie podoba sam wstęp do współpracy. Jednak może w realu okaże się inna?" W końcu dogadałyśmy termin. Dałam szansę. Napisałam 2 tygodnie przed sesją, że chcę zrealizować sesję danego dnia, ten i ten pomysł. Wymagało to tylko potwierdzenia. I uwaga: ZERO WIADOMOŚCI ZWROTNEJ. Ba, wiadomość nie została odczytana. A modelka siedziała DZIEŃ W DZIEŃ NA INSTAGRAMIE. I teraz sobie zadaję pytanie, czy warto współpracować z profesjonalnymi fotomodelkami, skoro większym profesjonalizmem się czasem wykazują osoby nie będące w tym zawodzie czy nie siedzące w tym hobby.

3. PIERWSZY RAZ NIE LUBIAŁAM ZIMY 
Umówiłam się z klientką na sesję w okolicach rynku. Otrzymuję nagle, kilka minut przed sesją smsa, że jej nie będzie, bo musiała zostać w domu. Czy byłam zła stojąc w cholernym mrozie ? Owszem. Rozumiem wszystko, ale pewnie o takich "muszę zostać w domu" wiedziała wcześniej. Później umawiałyśmy się na kolejną - znów nie przyszła. I znów ja już wtedy czekałam na miejscu sesji :) W zimie. Na minusie trylion stopni, Uwaga: za żadnym razem nie napisała, czemu musi zostać w domu. Ba, za drugim nawet nie napisała smsa. Po prostu mnie wystawiła. 


4. NIEDOSZŁY REPORTAŻ ŚLUBNY
Mało kto z Was wie, lecz już w roku 2016 miałam wykonać swój pierwszy reportaż ślubny. Miałam fajną sesję narzeczeńską i ogólnie rzecz biorąc myślałam, że z parą jestem dogadana odnośnie kwoty, szczegółów reportażu oraz tego, że mam mieć zapewniony transport w jedną oraz drugą stronę. To był czas gdy nadal byłam w technikum, nadal nie miałam nawet kiedy zrobić prawa jazdy. Ba, ja do tej pory nie chcę bo czuję, że nie jestem na to gotowa by w 100% świadomie siąść za kółkiem. I poinformowana o tym była para, że ja nie posiadam auta by dojechać ok.50 km poza Tarnów. I zapewniali mnie, że coś się da zorganizować. Ok. 1,5-2 tygodnie przed, chciałam się spotkać i podpisać umowę, zapytać się jak wygląda sytuacja z transportem oraz od której do której w końcu wykonuję reportaż. Dostałam wiadomość zwrotną, że "ale to przecież miałaś mieć transport w jedną stronę, nic nie wspominaliśmy o drugiej" i ma myśl, że przecież ich z kilka razy uświadamiałam jak to wygląda z autem sytuacja. Ponad to, nie obchodziło ich to, że ja nie będę miała jak wrócić ok. 1 w nocy. W dodatku zaczęło się wyzywanie mnie od osób, którym zależy tylko na kasie! ( za reportaż, który liczył ok. 14 godzin pracy + obróbka + płytka wtedy życzyłam sobie 500 zł i to w dodatku nie oczekiwałam żadnych wcześniejszych wpłat czy zaliczek, bo chciałam podejść z empatią do tych ludzi ). I jeszcze najśmieszniejszym dodatkiem było, gdy wtedy panna młoda mi oznajmiła, że właśnie się śmieje ze mnie kamerzysta oraz zespół, że nie posiadam samochodu i że "jak to fotograf nie ma własnego auta, cóż za nieprofesjonalizm haha" - tak podobno powiedział kamerzysta. Po tym wszystkim napisałam, że ja za taki brak szacunku podziękuję i nie wykonam reportażu. Może i na ostatnią chwilę, ale nie miałam innego wyboru. Panna Młoda odpisała "Ok" i cisza. Na kilka dni później poleciały na moim fan pagu 1nki! Owa kobieta wraz ze swoją rodziną mi wystawiły te oceny, bo ponoć się zachowałam paskudnie, choć tak naprawdę nie wykonałam im żadnej usługi, bym zasłużyła sobie na takie oceny. Napisałam, że rozumiem jeszcze od niej, ale by mieszać w to całą rodzinę? Szczyt chamstwa jak dla mnie. Rodzina "łaskawie" wycofała owe jedynki i została tylko jedna, do dzisiaj będąca na moim fanpagu. Przyznam się Wam szczerze, że po tym niedoszłym reportażu się bardzo zraziłam do przyszłych, możliwych reportaży ślubnych. Bardzo się obawiałam reakcji na fakt, że nie mam jak dojeżdżać na takie zlecenia czy, że osoby może usłyszą od owej kobiety złą opinię na mój temat. Na moje całe szczęście, następny reportaż miał miejsce w tym roku i trafiłam na parę mega pozytywną, która rozumiała problem z samochodem i nie widziała w tym problemu, że go nie posiadam! Więc da się dogadać? Da! 


5.  NACHALNA "MODELKA"
Zdarzają się fotografom przypadki, gdy modelki potrafią być...nachalne. Ja taką sytuacje nadal czasem mam. Jakiś czas temu odmówiłam sesji TFP dziewczynie, która moim osobistym zdaniem - nie nadaje się. Powodów trochę miałam: brak doświadczenia, przepalone włosy, brak polaroidów, chęć od razu zarobienia na fotomodelingu bez konkretnych wymiarów, podkreślenia zalet. I już uwierzcie mi - mówię jej po raz któryś setny "nie" bo ciągle ta informacja nie może dotrzeć. Ja na tym obecnym momencie w fotografii staram się skrupulatnie dobierać osoby, jednak właśnie zdarzają się nadal przypadki gdy osoby potrafią być nachalne w przypadku sesji TFP. Wiadomo - darmowe fotki lepiej brzmią od płatnych, jednak trzeba się też do nich w 100% nadawać. Nie tylko pod kwestią wyglądu ale i przygotowania oraz zaangażowania. I może to chamskie się wydawać co napisałam. Jednak w 50% przypadków fotograf patrzy na to co reprezentuje sobą potencjalna twarz do zdjęć. I jeśli zaczyna Was napastować czy wyrażać od razu na samym wstępie chęci zarobienia na jakiś markach, na jakiś zdjęciach z twoim udziałem - w moim przypadku, mnie takie coś bardzo odpycha i na samym wstępie mówię "nie". 





Komentarze

Napisz do mnie!

Aby zapisać się na sesje zdjęciową lub reportaż ślubny, można zrobić to poprzez facebook, instagram czy też mail.

fotohart.fotograf@gmail.com

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *